niedziela, 30 grudnia 2018

Kolejna chusta


Ci, którzy obserwują mnie na FB lub na Instagramie wiedza już, że kolejna chusta skończona i już trafiła do nowej właścicielki. Tym razem zdecydowałam się na  na bardzo prosty wzór, bo robiona słupkami oddzielonymi oczkiem łańcuszka. Bardzo łatwo i przyjemnie się ja robiło.  W sumie zajęło mi to tak naprawdę 2 może 3 dni. 


Włóczka: YarnArt Flowers nr 255 od pasart.pl
Szydelko: Clover Amour rozmiar 3,5
Wzór: Słupek + oczko łańcuszka

Długo zastanawiałam się jak ja zakończyć, aby nie była taka "naga" i wpadłam na pomysł wykończenia "falą czy tez "muszelką". Dzięki temu wygląda dużo bardziej efektownie. 


 Tak jak z poprzednią chusta początki szły ekspresem, ale im większa chusta, tym miałam wrażenie, że dziergam i dziergam, a jej nie przybywa. Jako, ze chciałam, aby był to prezent na Święta, to musiałam się sprężyć. Dzielnie pomógł mąż, który w tym czasie zajął się synem, a ja mogłam w spokoju dziergać i cieszyć oczy. Skończyłam ja dokładnie o drugiej nad ranem 23 grudnia.   


 Pospać, nie pospałam zbyt długo, bo tego samego dnia jechaliśmy do rodziców na Wigilie. Trzeba było się o 7 zebrać , bo do przejechania ponad 200 km, a musieliśmy trochę pomóc w urządzaniu Wigilii. Na szczęście wszystko się udało i Święta spędziliśmy w miłej, rodzinnej atmosferze. I oczywiście news największy - rodzinka się powiększy :-) 

Pozdrawiam




 



                          

poniedziałek, 24 grudnia 2018

Święta Bożego Narodzenia






Kochani chciałabym Wam złożyć w ten szczególny dzień najserdeczniejsze życzenia. Obyście spędzili ten dzień w gronie najbliższych, ukochanych osób. Aby blask choinki rozgonił smutki, a w ich miejsce przyniósł radość. Ten dzień zdarza się raz w roku i warto odrobinę zwolnic. Nie martwcie się, jeśli coś się nie udało. Nie musi być perfekcyjnie. Najważniejsze, że będziecie razem.
Wesołych Świąt




poniedziałek, 17 grudnia 2018

Chusta Granny Square



Za oknami śnieg, do Świąt został raptem tydzień. Coraz zimniej się robi za oknem i czasem marze jedynie o tym, aby zaszyć się w domu pod ciepłym kocykiem z szydełkiem w ręce, włóczka i nieodzowną ciepłą zimową herbatą. Nie będę miała za złe, jeśli w okolicy znajdzie się też świąteczna świeczka, która wypełni świątecznym aromatem wnętrze pokoju. Jestem strasznym zmarzluchem, ale wprost przeokropnym. Tak więc jakoś na początku listopada wpadłam na pomysł zrobienia chusty. Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Ale nic tak nie otula ciepłem jak własnoręcznie zrobiona rzecz. No sami powiedzcie, czy Wam się nie robi cieplej na serduchu gdy widzicie ręcznie wykonaną przez Was rzecz. I nie ma tutaj znaczenia czy będzie to rzecz robiona techniką szydełkowania, na drutach, decoupage czy też rzeźbiona. Tak więc zabrałam się do pracy. Wymarzyłam sobie chustę z pięknych cieniowanych włóczek. Tutaj pomógł mi sklep Pasart.pl Sporo szukałam. bo to nic łatwego wybrać jeden motek z takiej ilości pięknych połączeń kolorystycznych. Wybrałam moteczek ( fajnie to brzmi biorąc pod uwagę, że to 1000m ), zapłaciłam i z niecierpliwością oczekiwałam na kuriera. 

Gdy już włóczka wpadła w moje łapki postanowiłam wybrać wzór na chustę. Na początek wybrałam Virusa, jednak postanowiłam najpierw zacząć od czegoś łatwiejszego. I tutaj na pomoc przyszła mi Qrkoko i jej film na YT O właśnie ten - KLIK



Włóczka: YarnArt Flower nr 276
szydełko: Clover Amour rozmiar 3,5
Wzór: Granny Square + łańcuszki :)


Zabrałam się do pracy, jednak czasu za dużo nie miałam, więc dziergałam wieczorami lub gdy młody był w przedszkolu, a ja miałam  trochę wolnego czasu. Początkowo szło łatwo, jednak z czasem, gdy chusta robiła się coraz większa, coraz mniej widać było postępy prac. Jednak przecież nie mogłam się poddać.  Udało się. Dokładnie 16 grudnia skończyłam moją pierwszą w życiu chustę :)



Chusta jest bardzo prosta w wykonaniu i nawet osoba początkująca świetnie sobie z nim poradzi. Agata bardzo dobrze pokazuje co i jak, więc idzie to bardzo przyjemnie. Trochę zmodyfikowałam koniec, ponieważ zakończyłam wzorem granny, a nie tak jak Agata w filmiku. Jednak nie jest to problemem, ponieważ każda z Was może sobie wzór modyfikować według własnego uznania.



Wczoraj, gdy po raz pierwszy mogłam bez błąkających się nitek  zawiązać chustę na szyi poczułam się jakbym skrzydeł dostała. Teraz już śnieg czy też minusowe temperatury mi nie są takie straszne. Poza tym mogę z dumą wyjść na ulicę z własnoręcznie zrobioną chustą. Chusta mimo, iż zrobiona z dużej ilości włóczki, wcale niej jest ciężka czy też niewygodna. 1000m włóczki YarnArt Flower waży jedynie 250g.

Moja chusta nie była blokowana i raczej nie będę tego robić. Wyszła całkiem spora, ponieważ szerokość to 150 cm, długość 72 cm.  Zostało mi jeszcze odrobinę włóczki, ale wykorzystam ją na pewno do jakiejś innej robótki :P 

 

A wy robicie/lubicie chusty?? Jakie wzory wam się najbardziej podobają??? 







czwartek, 13 grudnia 2018

Świątecznie szydełkowo



Ten wpis miał pojawić się wczoraj, niestety nie wyrobiłam się. Ale nie ma tego złego co by na dobrze nie wyszło. Święta coraz bliżej, nawet aura za oknem robi się świąteczna ( pada śnieg ). Obiecałam Wam, że niebawem pokaże Wam ukończoną chustę, niestety musiałam odłożyć ten projekt na jakiś czas i zająć się pewnym zamówieniem.  Wzięłam się do roboty i tak powstały sznurkowe gwiazdki w różnych kolorach. Chciałam aby gwiazdki były w kolorach świątecznych, więc zdecydowałam się na czerwień, bordo, srebro, granat i zieleń. Sznurek wybrałam w rozmiarze 3 mm. Gwiazdek powstało łącznie 17 sztuk. Jasełka w przedszkolu już jutro, mam nadzieję, że dzieciaczki się ucieszą :) Gwiazdki robi się bardzo prosto i gdy zapamięta już się schemat robi się je bezproblemowo. Jedynie co to chowanie nitek jest dość pracochłonne i czasem ręka od szydełkowania boli :)




Postanowiłam również zrobić dla Pań choinki i mam nadzieję, że zadaniu sprostałam. Przyozdobiłam je cyrkoniami z działu kreatywnego Empik, reszta to bombka styropianowa i patyczki na grilla. Czasem człowiek musi sobie jakoś radzić :)



Do zrobienia obu projektów przysłużył mi się internet. Co mam na myśli? Przy robieniu i gwiazdek i choinek posiłkowałam się filmikami na YT. 


Na początku wydawało mi się to czarna magią i dopiero z czasem przemogłam się. Ogólnie początki mojego szydełkowania były bardzo zagmatwane, pełne zerwań i powrotów, że tak to nazwę. Na szczęście myślę, że znalazłam swoją pasję i szydełko to jest to. Tylko musieliśmy się odrobinkę dotrzeć.










sobota, 1 grudnia 2018

Wigilijne Podaj Dalej



O tej akcji dowiedziałam się od Iwony z bloga Szydełkowe CUDAsie . Do Świąt jeszcze 24 dni, ale powoli już zaczynam czuć ten magiczny klimat. Wiecie, wszechobecne choinki , Mikołaje itd. Obym do Świąt nie miała przesytu.

Każdy z nas lubi dostawać prezenty, ale ja również bardzo lubię je rozdawać. Zgłosiłam się do tej zabawy rok temu  i niedawno otrzymałam przepiękną paczkę od Iwonki. Zresztą sami zobaczcie jakie wspaniałości otrzymałam



Na zdjęciu zabrakło czegoś słodkiego, ale mój synek pierwsze co dorwał to właśnie ciasteczka i stąd ich brak na zdjęciu. A teraz pojedynczo paczuszkowe cudowności

Podkładka ze sznurka, która w rzeczywistości jest pięknie fioletowa :)

Dwie włóczki czeskie Vlna Hep - Camilla i Jeans. Pewnie niebawem coś z nich wyczaruje.

Herbata BioFix Czerwona Pomarańcza z Pigwą. Uwielbiam takie połączenia :)

Liczniki rzędów/ oczek i igły do haftu. Zawsze potrzebne :)

Sznurkowy pojemniczek w pięknym odcieniu mięty. Cudowny 

Dwie bransoletki i naszyjnik sznurkowy w kolorze soczystego różu. Iwonka wie co kocham. 



Piękne rzeczy prawda :) Iwonka bardzo, ale to bardzo zaskoczyła mnie tymi cudownościami. Nie spodziewałam się aż takich ilości piękna w jednej paczce. 

Wy także możecie wziąć udział w akcji "Podaj dalej". Są jednak warunki do spełnienia.
Wystarczy zgłosić pod tym postem chęć zabawy. Dwie pierwsze osoby, które się zgłoszą, otrzymają ode mnie paczuszki. Na wysłanie paczki mam rok czasu. Dwie zwycięskie osoby ogłoszę w Wigilię :) Odezwę się do Was później i ustalę Wasze "preferencje" co do kolorów itd.

Kiedy już otrzymacie paczuszkę ode mnie ogłaszacie na swoim rękodzielniczym blogu wyzwanie i również macie rok na wysłanie swoich paczuszek do dwóch kolejnych osób :)

To kto bierze udział :)





wtorek, 6 listopada 2018

Róże


Od jakiegoś czasu oglądam filmiki na YT i staram się dokształcać w dziedzinie szydełkowania. Właśnie dzięki filmikom udaje mi się wyczarować cudeńka na szydełku. Któregoś dnia przeglądałam filmy i wpadł mi w oczy filmik o różach na szydełku. Otworzyłam z ciekawości, a nóż będę umiała też takie zrobić. Oglądałam i nadziwić się nie mogłam jakie piękne te róże wychodzą. Zaczęłam ćwiczyć. Z godziny na godzinę wychodziło mi to coraz lepiej. Jedynie fioletowa włóczka nie chciała współpracować. Tak mnie to wciągnęło, że narobiłam różyczek i postanowiłam dać synkowi dla Pań w przedszkolu na Dzień Nauczyciela. Różyczki robi się szybciutko i są mega proste. Można zrobić z klasycznej włóczki, z podwójnej nitki itd. Wszystko zależy od wielkości szydełka i docelowej wielkości róż. Mnie najlepiej się robiło włóczką Himalaya Dolphin Baby. Wtedy te różyczki wychodzą dość spore, bo wielkości dłoni, a przy tym miłe i mięciutkie. Na zdjęciu kilku róż zabrakło, bo synek "zachachmęcił" te z Himalaya dla siebie i był płacz, że nie odda. Udało mi się jedną "ocalić". 





Pozdrawiam


poniedziałek, 8 października 2018

Warzywno-owocowe szydełkowanie



Ostatnio wpadłam w szydełkowy trans, a dodatkowo Młody poszedł do przedszkola, wiec na szydełkowanie miałam trochę więcej czasu. I któregoś dnia przychodzi do mnie i pyta czy zrobię mu dynię na szydełku. Cóż miałam zrobić?? Wydziergałam. Nie wyszła perfekcyjnie, ale ważne, że Młodemu się spodobała. Kolejna w kolejce okazała się być gruszka. Okazała się wcale nie taka trudna. I następnego dnia, a był to Dzień Zabawki w przedszkolu, Młody zabrał gruszkę do przedszkola. Możecie się śmiać lub nie, ale z przedszkola wrócił z zamówieniem na gruszkę, 2 jabłka i śliwkę. Musiałam przysiąść i wydziergać. I tak powstał warzywno-owocowy mini ogródek. 





Najgorsza dla mnie okazała się śliwka. Mimo, iż najmniejsza zajęła mi najwięcej czasu.

A Wy jakie najbardziej lubicie owoce i warzywa??? Młody czeka jeszcze na banana, pomidorka i paprykę :) 









niedziela, 7 października 2018

Trzy kropki...



Lato minęło, mało tego, zaczęła się jesień, minął wrzesień, a ja dopiero dziś zauważyłam, ze blog leży i kwiczy. Czasu cofnąć się nie da i nie zamierzam na blogu robić "zapchaj dziury" w postaci postów ze wsteczna datą. Niebawem pojawię się. Jutro tutaj będzie nowy post. Zapomniałam publikować, ale kilka "spraw" udało mi się wydziergać. Sierpień minął wakacyjnie, niestety wrzesień nie był litościwy. Choroby, życie w biegu, pożegnania. Dodatkowo mimo, iż ułożyłam sobie wszystko, ukazało się, ze nie otworzą mojego kierunku. Wiecie co to znaczy mieć doła?? No więc takie coś x 3 dopadło mnie w ostatnich dniach. Ale nie jestem osobą, która się tak łatwo poddaje.  Szydełkowanie lekiem na cale zło. Tak wiec jutro pracowity dzień i mam nadzieję, ze uda mi się wszystko załatwić. Jutro tez pojawi się nowy post. Także przepraszam i zapraszam :)







środa, 4 lipca 2018

Przesyłeczka



Dzisiejszy dzień nie zapowiadał się najlepiej. Trochę spraw musiałam załatwić, nie wszystkie niestety się udało. Nie lubię takich dni, gdy mnóstwo roboty, a doba niestety z gumy nie jest. Ale przynajmniej skończył się miłym akcentem. Otóż do drzwi, gdy moja mina przypominała misia grizlly, zapukał Pan Kurier. Przyniósł paczuszkę. Całe szczęście, że nie uciekł z nią z krzykiem, gdy mu otworzyłam. Paczuszka poprawiła mi humor na resztę dnia. Co się w  niej znajdowało, możecie zobaczyć na zdjęciach.



 Ja na chwilę obecną szykuję się do łózka, a jutro rano z miętowych sznurków zacznie powstawać... A jeszcze Wam tego nie zdradzę. Z pewnością jak skończę pochwale się w którymś z postów gotową pracą. Szydełek tej firmy nie miałam okazji jeszcze testować, ale pewnie niebawem zabiorę się za testy :) Uwielbiam testować nowe rzeczy, Nigdy nie wiadomo, czy akurat nowa rzecz nie okaże się strzałem w 10 :D

Lubicie oglądać posty z paczkami?? Jeśli tak, to zrobię taki zbiorczy post na temat paczek ostatnich dni. 










piątek, 8 czerwca 2018

Szydełkiem wyczarowane...



Tak, jak pisałam w pierwszym poście na tym blogu moje początki z szydełkiem wyglądały śmiesznie. Non stop coś mi się myliło i zabawa polegała na robieniu i pruciu tego co wydziergałam.  I tak to trwało i trwało. Pierwszą rzeczą, którą można było uwiecznić na zdjęciu była kokardka ( która zaginęła gdzieś w czeluściach komputera ), później rzuciłam się na głęboką wodę i zrobiłam Kicucha ( różowego królika, tak dla wyjaśnienia, bo chyba nie wygląda). Dziś jak na niego patrzę to tylko śmiać mi się chce. A prezentował się on tak:


Jak sami widzicie oczka po szydełku są mega nierówne, a wypełnienie widoczne jest. Ale byłam z niego taka dumna, że w tamtym czasie szalałam wprost z dumy. Później szydełko poszło w odstawkę, nie miałam czasu nawet na dzierganie. Aż do tego roku, przełomu maja i czerwca. Moja fumfela założyła grupę na FB. Dodatkowo ciągle na jej blogu pojawiały się nowe cuda. Postanowiłam wrócić do szydełka, ale już nie do klasycznej włóczki. Pierwsza moja styczność ze sznurkiem i jak to mówią pykło". Zakochałam się i to przede wszystkim zasługa świetnej jakości tegóż sznurka. Po pewnym czasie postanowiłam spróbować również włóczki T-shirt Yarn. I w niej również się zakochałam. Co do sznurka to pierwszą rzeczą jaką z niego wydziergałam była torebka. Duża, mieści A4 i z mega wygodnym paskiem ( szeroki i się nie wrzyna). 


I tak moja przygoda z szydełkiem się rozwija. Mam nadzieję, że będzie rozwijać się nadal. 

Przy okazji zapraszam Was serdecznie na mojego Facebooka: https://www.facebook.com/magoloveart/

oraz Instagram, gdzie dużo częściej można mnie "spotkać " : https://www.instagram.com/magolove.art/

A co do koleżanki, która "zaraziła" mnie szydełkiem, to serdecznie zapraszam do odwiedzin jej bloga, gdzie pojawiają się takie cuda, że czasem siedzę i się "gapię".  











piątek, 25 maja 2018

Japonia



Tak, tak, sporo tej Japonii. Ale wiecie co? To jeszcze nie wszystko mam jeszcze jedną rzecz w takim orientalnym stylu.

Ale dziś chciałabym przedstawić Wam obrazek, który wykonałam dla pewnej osoby z mojej rodziny. Kolorystyka podobna jak w szkatułce. Piaskowy beż + jasny błękit. Bardzo mi się podoba to połączenie kolorów. 


Niebawem pojawi się kilka nowości. 

Pozdrawiam







wtorek, 15 maja 2018

Decoupage - co, z czym itd




Dziś post typowo techniczny. Czym jest decoupage?? Co trzeba mieć aby zacząć??





Decoupage jest to technika zdobnicza polegająca na przyklejaniu części serwetek, wzorów na papierze ryżowym do wcześniej przygotowanych powierzchni. Może to być drewno, tkanina, szkło, plastik, ceramika. Na naniesiony wcześniej i wyschnięty wzór nakładamy lakier. Wzór ma być niewyczuwalny, ma się on wtopić całkowicie. 

A jakich to produktów potrzebujemy aby zacząć??  Najważniejsze rzeczy to:

- przedmioty do ozdabiania: pudełka, szkatułki, ramki do zdjęć, świeczniki
- serwetki z wzorami jakie chcemy przenieść
- narzędzia czyli nożyczki, pędzelki, gąbeczki ( mogą to być nawet kawałki kuchennej gąbki ), waciki, chusteczki jednorazowe i patyczki kosmetyczne
- klej, np typu wikol, lub specjalistyczny do decoupage, może być np z werniksem
- farby akrylowe

W sumie wiele rzeczy nie trzeba na początku. Jednak z własnego doświadczenia wiem, że z czasem kolekcja bardzo się powiększa, rozrasta. I ostrzegam, strasznie wciąga. Można się zatracić w sklepach z serwetkami, farbami itd. Bardzo łatwo stracić wypłatę czasami. 

Gdzie kupować??

Są stacjonarne sklepy dla plastyków, choć ja bardzo często korzystam z allegro lub sklepów internetowych. Sklepy jakie mogę polecić:




 

poniedziałek, 14 maja 2018

W japońskich klimatach



Mała szkatułka powstała dla osoby, która uwielbia wszystko co japońskie.


Starsza praca, nie jest idealna. To moje początki z decoupage. Dwa kolory, błękit i beż piaskowy. Wzór z serwetki. 

A Wy jakie wzory najbardziej lubicie?? 




niedziela, 13 maja 2018

Różana szkatułka

  

Szkatułka ta nie jest niczym skomplikowanym. Miała być delikatna. Całość w dwóch odcieniach zieleni z motywem herbacianej róży. 




Szkatułka dla starszej osoby, która kocha te kwiaty.









Cześć



Tak, założyłam bloga. Odbiło mi na starość. A tak na serio to postanowiłam mieć coś swojego artystycznego. 

Początki decoupage były lata temu i niestety trwały bardzo krótko. Zawsze miałam wrażenie, że mam dwie lewe ręce, a później jeszcze zaszłam w ciążę i decoupage odszedł w zapomnienie. Aktualnie powoli wracam do tego, choć łatwo nie jest ( zwłaszcza przy nasilonej alergii). Moim drugim uzależnieniem jest szydełko. To też sprawka koleżanki, bo to właśnie Iwona przekonała mnie abym spróbowała własnych sił, bo to nic trudnego. Początki były trudne, opornie mi to szło. Aż do czasu gdy odkryłam, że może klasyczna włóczka to nie moja dziedzina, a dużo lepiej radzę sobie z włóczką T-shirt Yarn, oraz sznurkiem bawełnianym. I tutaj właśnie chcę się z Wami dzielić moimi małymi uzależnieniami.

Rozgłoście się tutaj i pozostawcie po sobie ślad w postaci komentarza :)