Za oknami śnieg, do Świąt został raptem tydzień. Coraz zimniej się robi za oknem i czasem marze jedynie o tym, aby zaszyć się w domu pod ciepłym kocykiem z szydełkiem w ręce, włóczka i nieodzowną ciepłą zimową herbatą. Nie będę miała za złe, jeśli w okolicy znajdzie się też świąteczna świeczka, która wypełni świątecznym aromatem wnętrze pokoju. Jestem strasznym zmarzluchem, ale wprost przeokropnym. Tak więc jakoś na początku listopada wpadłam na pomysł zrobienia chusty. Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Ale nic tak nie otula ciepłem jak własnoręcznie zrobiona rzecz. No sami powiedzcie, czy Wam się nie robi cieplej na serduchu gdy widzicie ręcznie wykonaną przez Was rzecz. I nie ma tutaj znaczenia czy będzie to rzecz robiona techniką szydełkowania, na drutach, decoupage czy też rzeźbiona. Tak więc zabrałam się do pracy. Wymarzyłam sobie chustę z pięknych cieniowanych włóczek. Tutaj pomógł mi sklep
Pasart.pl Sporo szukałam. bo to nic łatwego wybrać jeden motek z takiej ilości pięknych połączeń kolorystycznych. Wybrałam moteczek ( fajnie to brzmi biorąc pod uwagę, że to 1000m ), zapłaciłam i z niecierpliwością oczekiwałam na kuriera.
Gdy już włóczka wpadła w moje łapki postanowiłam wybrać wzór na chustę. Na początek wybrałam Virusa, jednak postanowiłam najpierw zacząć od czegoś łatwiejszego. I tutaj na pomoc przyszła mi Qrkoko i jej film na YT
O właśnie ten - KLIK
Włóczka: YarnArt Flower nr 276
szydełko: Clover Amour rozmiar 3,5
Wzór: Granny Square + łańcuszki :)
Zabrałam się do pracy, jednak czasu za dużo nie miałam, więc dziergałam wieczorami lub gdy młody był w przedszkolu, a ja miałam trochę wolnego czasu. Początkowo szło łatwo, jednak z czasem, gdy chusta robiła się coraz większa, coraz mniej widać było postępy prac. Jednak przecież nie mogłam się poddać. Udało się. Dokładnie 16 grudnia skończyłam moją pierwszą w życiu chustę :)
Chusta jest bardzo prosta w wykonaniu i nawet osoba początkująca świetnie sobie z nim poradzi. Agata bardzo dobrze pokazuje co i jak, więc idzie to bardzo przyjemnie. Trochę zmodyfikowałam koniec, ponieważ zakończyłam wzorem granny, a nie tak jak Agata w filmiku. Jednak nie jest to problemem, ponieważ każda z Was może sobie wzór modyfikować według własnego uznania.
Wczoraj, gdy po raz pierwszy mogłam bez błąkających się nitek zawiązać chustę na szyi poczułam się jakbym skrzydeł dostała. Teraz już śnieg czy też minusowe temperatury mi nie są takie straszne. Poza tym mogę z dumą wyjść na ulicę z własnoręcznie zrobioną chustą. Chusta mimo, iż zrobiona z dużej ilości włóczki, wcale niej jest ciężka
czy też niewygodna. 1000m włóczki YarnArt Flower waży jedynie 250g.
Moja chusta nie była blokowana i raczej nie będę tego robić. Wyszła całkiem spora, ponieważ szerokość to 150 cm, długość 72 cm. Zostało mi jeszcze odrobinę włóczki, ale wykorzystam ją na pewno do jakiejś innej robótki :P
A wy robicie/lubicie chusty?? Jakie wzory wam się najbardziej podobają???