środa, 13 lutego 2019

"Długi" projekt





Nie pamiętam już czy mówiłam Wam kiedykolwiek, że uwielbiam wprost szydełkować. Czynność ta poprawia mi humor, pomaga się wyciszyć, odstresować. Do tej pory jednak nigdy nie miałam wsparcia w mojej rodzince. Owszem mąż chwalił różne rzeczy, ale reszta rodzinki uważała moje szydełkowanie za kolejną fanaberię na 5 minut. Jednak ja tym razem się nie poddałam. Chciałam to robić, sprawiało i nadal sprawia mi to radość, więc postanowiłam nie przejmować się tym co inni sądzą i robić swoje. Aż pewnego dnia mój brat, który nigdy nie zagłębiał się w to co robię wszedł do mojego pokoju i zapytał czy wyszydełkuję mu szalik. Wyobrażacie sobie moją minę?? Niedowierzanie, szok - coś koło tego. Na wstępie dodam tylko, że mój brat w szalikach nie chodzi, a i czapki używa okazjonalnie. Przekonał go szalik, który zrobiłam mojemu synowi ( a który tutaj jeszcze się nie pojawił). Mało tego zapytał z którego sklepu zawsze zamawiam, jaka włóczka byłaby odpowiednia i włączył internet i wybrał włóczki. Dodatkowo w ramach zapłaty zamówił dla mnie jeszcze dwie włóczki, które chciałam. Sam za zamówienie zapłacił i czekał jedynie na dostarczenie towaru. Zdecydowaliśmy się na włóczkę Himalaya Super Soft. Jest to w 100% akryl, ale jest na tyle mięciutki i niegryzący, że nasz wybór padł właśnie się na niego. Brat wybrał dwa odcienie - czerń i granat. Resztę pozostawił mnie. Powiedział, że nie chce wiedzieć jak będzie szalik wyglądał, że chce mieć niespodziankę. Chciał jednak by był na tyle długi, aby można go było zawiązać pod szyją klasycznie, lub złożyć na pół i przełożyć przez pętelkę. Nie wiem czy wiecie o czym mówię, więc posłużę się zdjęciem z Google



Szalik dziergałam w wolnych chwilach. O ile na początku było łatwo, tak później choroby poskładały mnie i syna i wyłączyły nas z życia totalnie na półtora tygodnia. Gdy tylko wyzdrowiałam i jako tako doszłam do siebie zabrałam się za dokańczanie szalika. Zdecydowałam się na wzór pasów. Szalik bardzo łatwo się robiło i jego faktura przypomina ściągacz. Dzięki temu jest delikatnie rozciągliwy. Brat chciał, aby szalik był dość szeroki, więc taki zaczęłam robić. Na początku wydawało i się, że nawet za szeroki jest, ale brat, powiedział, że chce taki, mam nic nie zmieniać.

Pewnie jesteście ciekawi jak z wymiarami owego szala?? Otóż na szerokość ma 24 cm, a jego długość to 170 cm. Tak jak wspominałam powstał z dwóch kolorów włóczki Himalaya Super Soft - nr 80808 i 80809. Szydełkowałam szydełkiem 6,5. Pokażę Wam tylko kilka zdjęć, ponieważ aktualnie nie mam jak zrobić zdjęć aparatem, a mój telefon alergicznie reaguje na sztuczne światło. Może uda mi się jutro zrobić kilka zdjęć ( o ile wrócę o normalnej porze do domu), to wrzucę jako uzupełnienie do tego postu.A teraz już pokazuję zdjęcia szalika, którego tworzenie przyniosło mi wiele, wiele radości i bardzo podniosło wiarę w moje możliwości.




 
Przy okazji - ta przepiękna metka jest od Sama se uszyj!  Powstały mega szybko i są mega estetycznie zrobione. Więcej Wam powiem o nich w kolejnym poście. Ale już dziś mogę Was serdecznie zaprosić do odwiedzenia profilu i uważam, że i Wy możecie mieć tak fajnie zrobione metki. Kontakt mega pozytywnie wspominam i na 100% będę zamawiać kolejne. 



Pozdrawiam






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj. Zostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Drogi Anonimie, podpisz się choć imieniem, abym wiedziała komu odpowiadam :)