środa, 4 lipca 2018

Przesyłeczka



Dzisiejszy dzień nie zapowiadał się najlepiej. Trochę spraw musiałam załatwić, nie wszystkie niestety się udało. Nie lubię takich dni, gdy mnóstwo roboty, a doba niestety z gumy nie jest. Ale przynajmniej skończył się miłym akcentem. Otóż do drzwi, gdy moja mina przypominała misia grizlly, zapukał Pan Kurier. Przyniósł paczuszkę. Całe szczęście, że nie uciekł z nią z krzykiem, gdy mu otworzyłam. Paczuszka poprawiła mi humor na resztę dnia. Co się w  niej znajdowało, możecie zobaczyć na zdjęciach.



 Ja na chwilę obecną szykuję się do łózka, a jutro rano z miętowych sznurków zacznie powstawać... A jeszcze Wam tego nie zdradzę. Z pewnością jak skończę pochwale się w którymś z postów gotową pracą. Szydełek tej firmy nie miałam okazji jeszcze testować, ale pewnie niebawem zabiorę się za testy :) Uwielbiam testować nowe rzeczy, Nigdy nie wiadomo, czy akurat nowa rzecz nie okaże się strzałem w 10 :D

Lubicie oglądać posty z paczkami?? Jeśli tak, to zrobię taki zbiorczy post na temat paczek ostatnich dni.